Świadectwo Dnia 17.09.2022 byłam na spotkaniu ewangelizacyjnym i chciałam podzielić się z Wami tym, czego doświadczyłam w trakcie tego dnia.
Dnia 17.09.2022 miałam to szczęście być na spotkaniu ewangelizacyjnym. Pojechałam do ojca Łukasza, aby pomógł w uzdrowieniu mojego syna - ma "źle" zbudowane serce - wada wrodzona.... w którymś momencie modlitwy, gdy zdrowie mojego dziecka miałam przed oczami i w sercu, wtedy ojciec Łukasz zapytał, a w zasadzie poprosił, abyśmy przedstawili WSZYSTKIE swoje prośby Panu Jezusowi - żebyśmy otworzyli swoje serca. Tak też się stało w moim przypadku. "Worek" moich próśb rozwiązał się dzięki gorącej modlitwie. W trakcie Mszy Świętej i w modlitwie o uwolnienie płakałam kilka razy, wpatrując się w obraz Pana Jezusa ze spokojem i ciszą w głowie i sercu. Jakby czas stanął w miejscu. Nigdy wcześniej tego nie przeżyłam. Niesamowite uczucie. Pochodzę z rodziny alkoholowej, gdzie panowała agresja słowna i fizyczna - lęk nie opuszczał mnie praktycznie nigdy - jako dziecko żyłam na wiecznej wojnie. Po spotkaniu modlitewnym, mimo że problemy życia codziennego (już bez alkoholu), które jeszcze przed chwilą przerażały i wciąż ze mną są, to dziś jest już inaczej. W zasadzie zmieniło się absolutnie WSZYSTKO! Lęk, z którym wzrastałam jako dziecko i który nigdy mnie nie opuszczał (również w dorosłości) przestał istnieć! Dolegliwości zdrowotne (suchość oczu i skóry, geograficzny język, problemy trawienne, ciągłe stany zapalne układu moczowego) przestałam odczuwać już w trakcie Mszy Świętej. Jednak radość, ukojenie i błogość wynikająca z bliskiej obecności Pana Jezusa, którą czuję do teraz nie da się opisać żadnymi słowami. Są bezcenne! Przeżycia ze skoku spadochronowego, które nosiłam w sobie jako najbardziej ekscytujące są już niczym.
Ojcze Łukaszu DZIEKUJE za to, że dzięki Tobie uwierzyłam w miłosierdzie Chrystusa - odważyłam się zaufać. Dziękuje za to, że zabrałeś mnie przed oblicze Najwyższego. Dziękuje za to, że poczułam bezgraniczną miłość Pana Jezusa do każdego z nas, która pozwoliła mi pozbyć się lęku i niepokoju. Dziękuję, że poczułam swoją marność i że dziś potrafię już to przyjąć. Dziękuje za to, że poczułam swoją wyjątkowość i to też jest ok. Dziękuję, że zaczęłam słyszeć i rozumieć to co mówią kapłani.