ZAPACH FIOŁKÓW WYDOBYWAJĄCY SIĘ Z RAN NA DŁONIACH OJCA ŁUKASZA

Miałam szczęście uczestniczyć z rodziną w spotkaniu modlitewnym prowadzonym przez Ojca Łukasza w czerwcu 2022r.. To był wyjątkowy czas, zgodny w 100% z opisami przekazywanymi w innych nadsyłanych świadectwach. Czułam zapach fiołków wydobywający się z ran na dłoniach Ojca, Msza Święta odprawiana w pełnym skupieniu, szacunku i zjednoczeniu z Jezusem i Maryją, tak bardzo tego brakuje w moim kościele, za dużo jest pośpiechu.

Wyprosiłam wiele łask za pośrednictwem zamawianych mszy zbiorowych, modlitw przy zapalonych świecach i obecności na spotkaniu, niektórych zapewne nie jestem jeszcze świadoma.
Nigdy nie czułam tak ogromnego i wszechogarniającego pokoju dzień przed i już podczas oczekiwania i trwania ogromnego egzaminu. To jest nie do opisania, nigdy wcześniej tego nie doświadczyłam, zawsze paraliżujący stres, brak snu, jadłowstręt, natłok myśli i bolesny ścisk w żołądku. Tym razem tylko POKÓJ i spokojne zdanie. Ustąpiły również dokuczliwe bóle stawowe i ominął mnie kolejny obciążający zabieg w szpitalu, który był już nieuchronny, potwierdzony u kilku lekarzy, jednak przykładałam z wiarą i nadzieją chusteczki błogosławione ranami Jezusa i ostatni lekarz, do którego poszłam, sama nie wiem po co, już właściwie pogodzona z sytuacją - NIC nie znalazł! Zabieg niepotrzebny! Ciąża, którą zabieg miał utrudniać, przyszła w najwłaściwszym momencie wybranym przez Pana Jezusa. Nigdy nie wolno tracić nadziei.
Dziękuję z całego serca Ojcu Łukaszowi za jego miłość i oddanie Jezusowi i Maryi, wypraszanie licznych łask dla nas wszystkich, prowadzenie do Boga.
M. A.