Chciałabym razem z mężem dać świadectwo cudownego uzdrowienia, które dokonało się dzięki Ojcu Łukaszowi Prausa.
Mój mąż od 10 lat choruje na cukrzyce. Choroba z roku na rok się rozwijała. Nasza Pani doktor prowadząca, praktycznie co pół roku podnosiła insulinę. Mój mąż stosował się do wszystkiego, co było mu zalecane. Jednak to nie powstrzymywało choroby ona cały czas w organizmie się nasilała. Niestety do takiego stopnia, że mój mąż dostał stopę cukrzycową i groziła mu amputacja stopy.
Bardzo się tym martwiliśmy i zaczęliśmy szukać pomocy u Ojca Łukasza Prausa. Prosiłam Ojca Łukasza, aby cały czas odprawiał za mojego męża Msze Święte zbiorowe i indywidualne. Nie ustępowałam. Gdy jedne Msze Święte Ojciec kończył prosiłam, aby odprawiał następne, gdyż wiedziałam, że Ojciec Prausa może uprosić cud cofnięcia się choroby u mojego męża. Pewnego razu dowiedziałam się, że Ojciec Łukasz Prausa będzie w Czatachowie, do której jeździ moja koleżanka. Poprosiłam ją, aby podeszła do Ojca i dotknęła chusteczką rękawiczek, które chronią stygmaty Ojca Łukasza.
Uczyniła tak jak ją poprosiłam.
W spotkaniu z Ojcem Prausa moja koleżanka opowiedziała w skrócie naszą historię i nie tylko mogła delikatnie potrzeć chusteczką rękawiczek chroniących stygmaty Ojca, ale i Ojciec Łukasz chusteczkę pobłogosławił i ucałował.
Ojciec z wiarą powiedział, że dokona się cud w chwili kiedy tą chusteczką będzie pocierana stopa mojego męża. Tak też się dokonało.
STAŁ SIĘ CUD - Mój mąż został uzdrowiony. Pocierałam chusteczką stopę cukrzycową mojego męża i choroba odeszła. Jesteśmy po wizycie u Pani doktor, która podkreśliła że odkąd pracuje w Służbie Zdrowia, czegoś takiego nie doświadczyła, aby tak poważna i zaawansowana choroba nagle ustąpiła.
Ojcze Łukaszu razem z mężem dziękujemy Jezusowi, że tak przez Ciebie działa. Pamiętaj, że do końca naszych chwil będziesz w naszej pamięci za to co uczyniłeś dla mojego męża. Jesteś świętym kapłanem. Niech Bóg ciebie chroni.
H.R