ŚWIADECTWO SIOSTRY ZAKONNEJ

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Jestem osobą życia konsekrowanego (siostrą zakonną)
Pragnę podzielić się świadectwem działania Pana Boga w moim życiu.
Pochodzę z rodziny głęboko wierzącej w której zawsze na pierwszym miejscu był Pan Jezus i oddawanie czci Maryi.
Nasze rodzinne życie było proste bo pochodzimy ze wsi. Rodzice, każdego dnia przed wyjściem na pole ofiarowali się Jezusowi w codziennej porannej Mszy Świętej, która dawała siłę do wykonywania ciężkich rolniczych obowiązków.
Zatem moje powołanie zakonne kształtowało się pod okiem wspaniałych wierzących rodziców, którzy przez swoje świadectwo życia pokazali jak ważny jest Chrystus. Siostrą zakonną chciałam zostać od zawsze. W moim sercu od najmłodszych lat było pragnienie, służenia Bogu w kościele poprzez modlitwę i ofiarowanie się za innych.
To pragnienie było tak wyraźne, że 24 lata temu wstąpiłam do zgromadzenia zakonnego.
Mój czas z Bogiem rozpoczęłam od postulatu następnie nowicjatu przez kolejne lata formowania duszy.
Był do piękny czas do chwili trwania lat formacyjnych. Po tym okresie czas diametralnie się zmienił.
Gdy rozpoczęłam swoją posługę w pierwszym wskazanym przez Matkę Prowincjalną klasztorze zaczęłam doświadczać przykrości ze strony Matki Przełożonej. W pierwszych latach myślałam, że tak musi być. Wzorowałam się na świętych i przyjmowałam, każde upokorzenie w pokorze. W posłuszeństwie wykonywałam wszystko co Matka Przełożona mi poleciła ( a były to naprawdę trudne rzeczy nawet aby zakupować alkohol do kapłanów, którzy na różne okoliczności przyjeżdżali do naszego klasztoru)
Przez wiele lat trwając w tym wszystkim uświadomiłam sobie, że w zgromadzeniu w którym jestem Matki Przełożone nie są prowadzone przez Boga.
Wtedy moja wiara się zachwiała gdyż rodzice byli dla mnie świadectwem głebokiej wiary a o kapłanach i siostrach zakonnych wypowiadali się zawsze pięknie.
Natomiast gdy wstąpiłam do zgromadzenia zakonnego doświadczyłam, zupełnie czegoś innego. Dużej manipulacji, wykorzystywania posłuszeństwa, pogardy, mściwości, zazdrości i wielu innych trudnych spraw.
W zgromadzeniu zakonnym Matka Prowincjalna czy też Matka Przełożona przez niektóre siostry były nazywane jako „królowe” gdyż nie było można się absolutnie przeciwstawić.
Gdy któraś z nas nie uczyniła tego co Przełożona poleciła to była karcona. Jako siostry zakonne w zgromadzeniu boimy się Matek Przełożonych co wywołuje w nas lęki i doprowadza do nerwic.
Tak się stało i w moim przypadku. Zaczęłam się lękać wszystkiego nawet wyjścia ze swojej celi zakonnej. Z nerwów zaczęłam się jąkać. Wiele godzin rozmawiałam na ten temat z moim ojcem duchownym, który zachęcił mnie do opuszczenia na jakiś czas klasztoru aby odpocząć od tego wszystkiego co wewnątrz zgromadzenia zakonnego się dzieje.
Tak też uczyniłam.
Po podjętej decyzji zaczęłam uczęszczać na nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie.
W internecie znalazła modlitwy prowadzone przez o. Łukasza i dzięki tym modlitwą Chrystus mnie uzdrawia z wszystkich ran zadanych przez Matki Przełożone w zgromadzeniu zakonnym.
Moje serce się uspokoiło.
Zagościł w mojej duszy pokój.
I po wysłuchaniu nagrań z modlitwą o uzdrowienie prowadzonej przez
o. Łukasza jąkanie się cofnęło i odzyskałam poprawną mowę.
Dziś pragnę podziękować Jezusowi za to że na nowo odradza we mnie wiarę i umacnia duchowo.
Dziękuję za dar uzdrowienia, który doświadczyłam przez modlitwę i posługę tak gorliwego kapłana jakim jest ojciec Łukasz.
Ojcze Łukaszu niech dobry Bóg za każde dobro, które czynisz szczodrze ci Błogosławi.
Siostra Maria.