ŚWIADECTWO BOŻEJ INGERENCJI ZA SPRAWĄ MODLITWA OJCA ŁUKASZA

Z głębi serca pragnę podziękować o. Łukaszowi za Msze zbiorowe odprawione również w intencji mojego taty, modlitwy przy świecach oraz podczas spotkań modlitewnych o uzdrowienie i uwolnienie, kiedy zawsze miałam przy sobie zdjęcie taty.
Dopiero w efekcie tychże modlitw, jesienią tego roku mój tato, będąc w szpitalu po 40 latach przerwy, przystąpił do spowiedzi św. i odtąd systematycznie korzysta z posługi kapelana w szpitalu, ze łzami w oczach witając go i przyjmując Komunię Św. Warto też wspomnieć, iż kaplica, w tym szpitalu jest pod wezwaniem św. o. Pio, gdzie także się modlę i proszę o wstawiennictwo, mam też w domu wizerunek o. Pio z Jego relikwiami. Stan zdrowia mojego taty jest bardzo zły, lekarze są zdania, że to w praktyce niemożliwe, by osoba ze śladową ilością płytek krwi w przebiegu choroby nowotworowej i wielu innych, nie miała samoistnych krwotoków i wybroczyn. A jednak on ich nie ma !!! Przez kilka ostatnich miesięcy był tak słaby, że nie było mowy, by sam realizował jakiekolwiek własne potrzeby, przebywał nieustannie w łóżku, brakowało już miejsc gdzie można było wkłuć wenflon, by przetoczyć kolejną porcję krwi lub innych ratujących życie płynów. Miał przerażające owrzodzenia w ustach, układzie pokarmowym, jeden raz zwymiotował krwią ale wszystko stopniowo się zagoiło. Zaczyna b. mało ale już o wiele więcej pokarmów jeść. Pocierałam także dłonie taty chusteczką pobłogosławioną przez o. Łukasza. W dzień 13 kwietnia, gdy o. Łukasz odprawiał, także w jego intencji Mszę Św. tato zadzwonił do mnie rano, ze szpitala i powiedział, że wstał i o własnych siłach poszedł na korytarz, by zrobić sobie gorący napar z rumianku !!! Dwa dni wcześniej gdy na chwilę stanął przy łóżku, to potem prosił by pomóc mu z powrotem ułożyć nogi na posłaniu. Z trudem siedział kilka minut. Dnia 14 kwietnia wrócił ze szpitala do domu, po drodze zawieziono go na działkę, by nacieszył się choć przez chwilę budzącą się do życia przyrodą i dał radę wówczas powoli przejść i zobaczyć kiełkujące rośliny. Bogu niech będą dzięki i uwielbienie za Jego NIESKOŃCZONE MIŁOSIERDZIE!
Sylwia