OWOCE SPOTKANIA MODLITEWNEGO

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czuje, że nadszedł czas, aby złożyć świadectwo cudów, jakich doświadczyłam na spotkaniu modlitewnym prowadzonym przez ojca Łukasza dn. 17.06 2023 r.

Decyzję o napisaniu maila w sprawie uczestnictwa na spotkaniu podjęłam bardzo spontanicznie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam pozytywną odpowiedź! Jadąc do Ojca Łukasza byłam pełna wiary, nie mogłam się doczekać, żeby spotkać tego cudownego człowieka. W głowie miałam dużo myśli i próśb do Jezusa, ale tak naprawdę pragnęłam jednego - wrócić na drogę prowadzącą do zabawienia, gdyż w ostatnim czasie zaczęłam z niej schodzić i zauważałam to. Po Mszy Świętej nadszedł czas na modlitwy o uwolnienie i uzdrowienie. Były to bardzo wzruszające momenty, kiedy realnie odczuwało się obecność Trójcy Świętej. Ojciec Łukasz tak pięknie i czule wzywa ich pomocy, że ma się wrażenie, że całe Niebo jest z nami! Bardzo długo nie odczuwałam osobiście, że jakiekolwiek uzdrowienie czy uwolnienie mnie dotyczy, nie byłam niepocieszona, czułam radość, kiedy widziałam, że bardzo bliska mi osoba doświadcza pomocy, to tak jakby Jezus stał obok i ją tulił do siebie. Pod koniec, kiedy Ojciec Łukasz powiedział, że Jezus przejrzał nasze serca podczas Komunii Świętej i chce, abyśmy prosili go o to, czego potrzebujemy, odważyłam się i zwróciłam się z prośbą o uleczenie zespołu cieśni nadgarstka. Czekał mnie zabieg jesienią i bardzo się go obawiałam. Kiedy Ojciec Łukasz powiedział, że Pan Jezus uzdrawia obecnych na spotkaniu z chorób nadgarstka, zaczęłam bardzo płakać, ale tak, że nie dało się tego w żaden sposób opanować. Wtedy poczułam, jak bardzo mocno te słowa były skierowane do mnie, to jest taki spokój i radość, której nie da się opisać. Mimo, że moja ręką nadal pozostawała drętwa, ja uwierzyłam, że kwestią czasu jest, kiedy objawy odejdą. Nie musiałam długo czekać. Podczas drogi powrotnej poczułam ciepło w nadgarstku, które się nasilało, później ogromne rozpieranie w dłoni, w miejscu gdzie robi się nacięcie podczas zabiegu. Wiem, że wtedy Pan Jezus operował moją dłoń. Od tej pory objawy i drętwienia nie wróciły, zostałam cudownie uzdrowiona. Ja, człowiek grzeszny, mały i zagubiony, czasami niegodny tak ogromnej łaski i uwagi Boga.
Kiedy wróciłam do domu, w mojej rodzinie dzieją się same piękne rzeczy. Oboje z mężem jesteśmy napełnieni Bożą miłością i spokojem Ducha Świętego, wróciliśmy na drogę wiary i regularnej modlitwy, zawierzyliśmy nasze życie Panu Bogu i wiem, że dopóki gospodarzem naszego życia i domu będzie Jezus, dopóty nikt na ziemi nie zrobi nam krzywdy. Na koniec chce powiedzieć, że nie zdajemy sobie sprawy, jako chrześcijanie, jak wielki dar w postaci kapłanów i Komunii Świętej mamy. To nasza przepustka do nieba, musimy tylko uwierzyć i iść śladem Jezusa. Każdy, kto wie o istnieniu Ojca Łukasza, a waha się, czy jechać na spotkanie, niech koniecznie się tam wybierze. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba otworzyć serca i prosić.
Z Panem Bogiem!