NIEPOKALANA WSZYSTKIM SIĘ ZAJĘŁA

Kiedy pielęgniarka oddziałowa poinformowała mnie, że badanie kolonoskopii, w czasie którego dowiedziałam się o mojej chorobie nowotworowej (guz złośliwy jelita grubego) zostało wyznaczone na 13 października 2022r. (dzień ostatniego objawienia Matki Bożej w Fatimie), ze wzruszenia łzy napłynęły mi do oczu, ponieważ wiedziałam, że cokolwiek by się nie działo, to Mateńka Przenajświętsza nad tym czuwa i będzie ze mną. Wszystko oddałam w ręce Maryi i Jej Umiłowanego Syna Jezusa - zawierzyłam i zaufałam IM bez reszty. Modliłam się i prosiłam Pana Boga, że jeżeli zechce i to będzie zgodne z JEGO wolą, aby mnie uzdrowił. Pół roku wcześniej przed chorobą Pan Bóg włożył mi w serce pragnienie uczestniczenia w codziennej Eucharystii, odpowiedziałam Bogu na to pragnienie TAK i codziennie dzięki łasce Bożej uczestniczyłam i uczestniczę nadal we Mszy Świętej przyjmując Przenajświętsze Ciało i Krew Pana Jezusa w Komunii Świętej. Pan Bóg już wówczas przygotowywał mnie na przyjęcie Krzyża i kiedy przyszedł moment na Jego przyjęcie byłam silna i spokojna, wsparta i wypełniona łaską Bożą. Nie histeryzowałam, nie pytałam dlaczego - Jezus mnie umocnił swoim Świętym Ciałem i swoją Przenajdroższą Krwią. Przyjęłam mój krzyż z miłością i ze spokojem - wierząc i ufając Bogu całym sercem w ciepłe, pełne miłości słowa, które usłyszałam na modlitwie „córko ufaj do końca” i w słowa wypowiedziane do mnie przez usta Kapłana „że wszystko będzie dobrze”. Uczepiłam się tych słów i ZAUFAŁAM i UFAM Panu Bogu do końca. Pisałam już wcześniej, że wierzyłam i ufałam, że Maryja będzie ze mną i tak też się stało - Maryja nie opuściła mnie ani na moment. Dokądkolwiek posyłał mnie Jej Syn ONA była ze mną, modliłam się za ludzi, których spotykałam na korytarzu szpitala onkologicznego, prosiłam Maryję o opiekę dla mnie i dla tych wszystkich chorych, których Pan Bóg stawiał na mojej drodze. Prosiłam Mateńkę, aby trzymała mnie mocno za rękę i doświadczyłam i doświadczam Jej obecności i pomocy w każdym momencie mojego życia. Mateńka Przenajświętsza otoczyła mnie Swoją Matczyną opieką i troską - była ze mną na badaniach, na wizytach lekarskich, w czasie radio-chemioterapii, którą przeszłam bez żadnych skutków ubocznych - dzięki Jej obecności i wstawiennictwu rzeczy niemożliwe stawały się możliwe. Ludzie wokół mnie dziwili się, że jestem chora, ponieważ po mnie nie było widać żadnej choroby, czułam się bardzo dobrze i bardzo dobrze zniosłam leczenie, które miało na celu obkurczyć guza, gdyż guz był blisko odbytu i groziła mi stomia. Lekarze mówili, że czeka mnie bardzo ciężka i skomplikowana operacja na szeroką skalę. W dniu 25 lutego 2023r. za sprawą opatrzności Bożej pojechałam razem z bliskimi do Łodzi na Mszę Świętą z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie sprawowaną przez ojca Łukasza Prausa. I tam właśnie w czasie modlitwy i adoracji Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie Pan Jezus przyszedł do mnie z łaską uzdrowienia - oddaję chwałę całej Trójcy Przenajświętszej za CUD uzdrowienia, a Maryi i Świętemu Józefowi oraz całemu Niebu należną Im CZEŚĆ. Amen. W trakcie prowadzonej modlitwy ojciec Łukasz poprosił Maryję, aby przyszła do nas z Nieba i uklęknęła przed Majestatem swojego Syna i razem ze wszystkim zgromadzonym chorymi poprosiła o łaskę uzdrowienia. Po tym jak ojciec Łukasz powiedział, że Maryja przyszła i jest obecna i razem z nami się modli, ojciec Łukasz wypowiedział słowa: ”Pan uzdrawia teraz cztery kobiety z nowotworów”. Na słowo „teraz” zaczęło się ze mną coś dziać, nie wiedziałam co się dzieje, ale doświadczyłam wielkiej miłości i ciepła, które przenikało całe moje ciało i doznałam spoczynku w Duchu Świętym, nie straciłam przytomności ani świadomości, byłam świadoma co się ze mną dzieje, byłam jak gdyby zawieszona w dwóch światach, miłość i pokój, które mnie wypełniały to było coś pięknego, przez około 15 minut nie miałam władzy nad swoimi ciałem, nie mogłam wstać, doświadczyłam duchowego spotkania z Panem Jezusem, to było coś pięknego - Jego ciepłe słowa i miłość przenikały mnie całą, w pewnym momencie usłyszałam głos Pana Jezusa ”córko wstań, Twoja wiara cię uzdrowiła”. Wstałam, łzy szczęścia zalewały mnie całą i moich bliskich również. Wiedziałam już wówczas, że jestem zdrowa, pytałam moich bliskich czy oni w to wierzą, bo ja wierzyłam całym sercem, oni odpowiadali, że też wierzą. Gdy wróciłam do domu pomimo, że nie miałam jeszcze wyników badań mówiłam wszystkim, że jestem już zdrowa, że Pan Jezus mnie uzdrowił - opowiadałam świadectwo, jedni wierzyli, inni patrzyli na mnie dziwnie z niedowierzaniem, ale ja oddawałam to wszystko Panu Bogu z pełnym zawierzeniem. W dniu 8 marca miałam badanie tomografii komputerowej, które potwierdziło, że guza nie ma, potem kolejne badanie, które również potwierdziło, że guza nie ma, potem kolejne badanie kolonoskopii, które również potwierdziło, że guza nie ma, została tylko blizna na jelicie po guzie - niech będzie UWIELBIONY Pan Bóg za CUD uzdrowienia, który mi uczynił. Amen.

31 marca w ostatnim dniu miesiąca poświęconemu Świętemu Józefowi miałam zabieg laparoskopowy przez odbyt w celu usunięcia kawałka jelita z blizną po guzie. Maryja i Święty Józef (w czasie choroby odmawiałam 9 dniową nowennę do Świętego Józefa, prosząc Go o wstawiennictwo do Pana Boga za mną o łaskę zdrowia. Jestem też konsekrowana Św. Józefowi, oddałam się także kilka lat temu razem z mężem w niewolę miłości Jezusowi przez ręce Maryi wg. Ludwika dr Montfort) zadbali o to, aby zabieg wykonał lekarz specjalista w tej dziedzinie zabiegów, ściągnięty z innego szpitala - zabieg przeszedł prawidłowo, bez żadnych komplikacji. W trzecim dniu po zabiegu w stanie bardzo dobrym zostałam wypisana ze szpitala do domu. I tak jest do chwili obecnej, czuję się bardzo dobrze, ufam i wierzę Panu Bogu, że wszystko będzie dobrze – i tak jak powiedział Pan Jezus UFAM do końca. Amen. Całą Chwałę oddaję i będę oddawać Bogu Jednemu w Trójcy Przenajświętszej Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za CUD uzdrowienia i za wszystko, co dla mnie i dla moich bliskich czyni. Amen. Chwała i Uwielbienie Bogu Wszechmogącemu i Maryi i Świętemu Józefowi w Jezusie Chrystusie Panu naszym. Amen.

Pragnę, aby ludzie wiedzieli i uwierzyli, że Pan Jezus dokonywał CUDÓW ponad 2000 lat temu i teraz też czyni CUDA, trzeba tylko w to WIERZYĆ i UFAĆ- ufać do końca !!! Amen.
K.H