LEKARZE UZNALI TO JAKO CUD

Cudowne uzdrowienie Ewy. Lekarze uznali to jako CUD.
W maju uczestniczyliśmy z całą rodziną w modlitewnym spotkaniu prowadzonym przez stygmatyka ojca Łukasza. Przed wzięciem udziału w spotkaniu, ojca Łukasza znaliśmy przede wszystkim z opowiadań ludzi, którzy potwierdzali cudowne uzdrowienia, jakie dokonują się przez ręce tego kapłana. W majowym spotkaniu, brało udział bardzo dużo wiernych. Każdy pragnął dotknąć choć szaty ojca Łukasza. Dlatego też kiedy kapłan przechodził, ludzie go dotykali, ocierali chusteczkami szaty. Moja żona uczyniła to samo i stał się cud.
Dla Ewy była to ostatnia szansa i cała nadzieja w ojcu Łukaszu.
Lekarze stan mojej żony uznawali jako beznadziejny, ponieważ choroba nowotworowa (piersi) postępowała szybko. Byliśmy cały czas pod opieką hospicjum domowego, które podawało zastrzyki przeciwbólowe.
I tak jako bezradne małżeństwo udaliśmy się do ojca Łukasza w którym pokładaliśmy naszą nadzieję. (Jako rodzina nie byliśmy głęboko wierzącymi katolikami. Natomiast to jak działa Jezus przez tego kapłana, ożywiło w nas na nowo wiarę w żywego i prawdziwego Chrystusa)
Po zakończonym spotkaniu modlitewnym podeszliśmy do ojca, aby pomodlił się nad moją żoną. Po modlitwie kapłan powiedział, że nastąpi całkowite uzdrowienie.
Tak też się stało, po tym wydarzeniu Ewa zaczęła czuć się coraz lepiej i choroba zaczęła się cofać. Po przeprowadzonych konsultacjach i badaniach w Centrum Onkologicznym dostaliśmy informacje o dobrych wynikach, które potwierdziły cudowne zniknięcie guza z prawej piersi mojej żony.
Ojcze Łukaszu za ten cud należy się podziękować tobie. Gdyż to ty jesteś tak bardzo zjednoczony z niebem. Razem z żoną mamy ponad 55 lat, ale tak rozmodlonego kapłana jakim jesteś ojcze Łukaszu jeszcze nie widzieliśmy.
Dziękujemy za wszystko.
Ewa i Zdzisław