LEKARZE NIE WIEDZĄ SKĄD TA POPRAWA

Pragnę i ja pomóc Ojcu Łukaszowi i złożyć świadectwo uzdrowienia mojej córeczki. Nasza Ola, gdy miała 5-lat nagle w nocy niespodziewanie zachorowała - dostała ataku padaczki. Były to czasy pandemii i nie dostaliśmy się ani na badania ani do szpitala. Choroba zaczęła się rozwijać, a ataki powtarzać. Nie było znikąd pomocy. W końcu wybłagałam w szpitalu miejsce dla mojego dziecka i gdy zrobiono badania okazało się, że jest bardzo źle - stan padaczkowy. Ola dostała pierwszy lek i zrobiono dużo badań, by znaleźć przyczynę. W domu nadal bardzo źle spała. Po pewnym czasie ataki znowu wróciły. Trafiliśmy do poradni, bowiem w szpitalu nie było miejsca. Włączono Oli kolejny lek, po którym miało być już lepiej - było, ale tylko na chwilę. Znowu pojawiły się ataki, a szpitale przepełnione pacjentami. Dostaliśmy 3lek. Wtedy zaczęłam widzieć jak moje dziecko się zmienia jak proste czynności stają się trudne, jak drżą jej ręce, jak mowa staje się spowolniała i niepłynna… Płakałam i się modliłam nocami o zdrowie dla Oleńki, a razem ze mną cała rodzina. Wtedy właśnie dowiedziałam się o Ojcu Łukaszu. Prosiłam często o msze zbiorowe i o zapalenie świecy. W tym czasie dostaliśmy się do szpitala na dożylne leczenie sterydami i kolejne trudne badania. Chodziliśmy do szpitala co 5- 8 tygodni przez dwa lata. Lekarze nie znajdowali żadnej przyczyny tak nagłej i ciężkiej choroby (usłyszałam nawet słowa, że nic więcej nie da się zrobić). Załamałam się bardzo! Wtedy postanowiliśmy, że pojedziemy na spotkanie z Ojcem Łukaszem. W lutym 2023 przemierzyliśmy pół Polski i dotarliśmy z Olą na miejsce. Podczas sprawowanej mszy ciągle płakałam (z radości, że w końcu udało się dotrzeć i emocji by moje modlitwy zostały wysłuchane). Tam poznałam Natalię, której opowiedziałam naszą historię, a ona mnie pokierowała, by Ojciec pomodlił się bezpośrednio nad Olą. Udało się i Ojciec długo modlił się nad głową Oleńki, poczym powiedział, że choroba odejdzie. Tak też się stało. Podczas kolejnego badania eeg Oli było dużo dużo lepsze, podczas następnego czyste. Lekarze pytają nas co takiego się stało, bo sami nie wiedzą skąd ta poprawa. Obecnie nie musimy już chodzić do szpitala i lekarze podejmują pierwsze kroki, by zacząć schodzić z leków. Mojej radości nie da się słowami opisać!!! Zawsze będę myślami i modlitwą przy Ojcu Łukaszu!