…JUŻ BĘDZIE WSZYSTKO DOBRZE, TWOJA CÓRKA JEST ZDROWA…

Chciałabym podzielić się świadectwem, Dnia 1 września 2022r. napisałam na stronę prośbę o modlitwę o uzdrowienie i mszę świętą w intencji mojej córki Hannah, (wysłałam zdjęcie).
Od urodzenia z Haną nie działo się dobrze, nie załatwiała się sama - tylko mechanicznie czopki, rurki, lewatywy, nie spała, wymiotowała dalej niż widziała. Byłam z nią na wielu hospitalizacjach, Szczecin, Bydgoszcz, Kołobrzeg. Padło przypuszczenie ,,choroba Hirschsprunga". Objawy nasilały się, a ja już byłam przerażona wizją stomii, worków, operacji u mojego dziecka. Nic nie pomagało, leki, lekarze, specjalistyczne mleka ... Rtg wykazało parę zmian, które były niejasne ... wmawiano nam też alergię na białka mleka krowiego. Hana 29 września była hospitalizowana w Bydgoszczy, miała operację - pobranie biopsji jelita grubego... I szereg badań, skierowań do specjalistów... Tuż przed operacją ochrzciliśmy ją z wody z kapłanem szpitalnym. Bałam się bardzo ... Ale zaraz po biopsji na drugi dzień pojechałyśmy do domu. Ileś dni po zabiegu pewnego wieczoru poczułam ogromną obecność i spokój, obecność od razu skojarzyła mi się z ojcem Łukaszem i przyszły w sercu takie słowa ,,już będzie wszystko dobrze twoja córka jest zdrowa,,. Nie wiem jak i kto je wypowiedział, wpierw myślałam, że zwariowałam i to moja psychika już sobie nie radzi, jakież było moje zdziwienie, gdy na drugi dzień Hannah załatwiła się sama.. ale nie ufna do końca w to wszystko, czekałam dalej, z każdym dniem było tylko coraz lepiej, dziecko spało, było spokojne, ładnie jadło z piersi, można było powoli rezygnować z butelki (to był sam początek października). Dwa tygodnie później pojechaliśmy na kontrolę, na której usłyszałam że ,, chorobę hirschsprunga ,,można wykluczyć, alergię też, a dziecko wygląda już na zdrowe i ślad po wszelkich objawach i zmianach zaginął.
Naprawdę się ucieszyłam.. i pomyślałam o napisaniu świadectwa, ale czekałam jeszcze jakiś czas... Modliłam się o znak od Pana czy to aby na pewno tak. I dziś czytając świadectwo o uzdrowieniu z nowotworu piersi, miałam takie tchnienie, by napisać swoje. Nie opierałam się i właśnie piszę!

Dziękuję Chrystusowi za dar jaki dał nam w ojcu Łukaszu i ojcu Łukaszowi, że odpowiedział na to wołanie Jezusa do tego pięknego zjednoczenia. Dziękuję za jego pokorę i ufność wobec Pana. Dziękuję, że kocha nas jako ludzi, swoich braci i siostry. To wszystko jest niesamowicie piękne! Mam nadzieję, że niedługo i my będziemy mogły jeździć na mszę święte sprawowane przez ojca Łukasza, swego czasu były one dla mnie ukojeniem, kiedy z taką miłością doświadczało się żywej obecności Boga.