GDYBYM ULEGŁA PODSZEPTOM ZŁEGO DUCHA NIE BYŁABYM CUDOWNIE UZDROWIONA

Szczęść Boże. Od 2016 roku cierpiałam na chorobę nowotworową spraw kobiecych. Do Pana Jezusa, który posługuje się kochanym ojcem Łukaszem przyjeżdżam systematycznie. Wiele razy w pracy słyszałam po co tam jeździsz?
Nic to tobie nie pomoże!!! Tyle razy już tam byłaś i nie zostałaś uzdrowiona. Ja nie słuchałam tych wszystkich wypowiedzi i czyniłam to, co Chrystus podpowiada mi poprzez moje sumienie. Wiem, że Pan Jezus to nie magik, który spełnia nasze życzenia na wyciągnięcie ręki, toteż nie ulegałam podszeptom złego ducha, który stosował różne metody, aby odciągnąć mnie od uczestnictwa w spotkaniach Eucharystycznych, na których najważniejszy jest Jezus Chrystus Król obecny w Najświętszym Sakramencie.
Dzisiaj jestem szczęśliwą żoną i matką, która została cudownie uzdrowiona na spotkaniu modlitewnym sprawowanym przez cudownego ojca Łukasza.
Jestem pewna, że gdybym uległa podszeptom złego ducha nie byłabym cudownie uzdrowiona. Wygrała też we mnie cierpliwość w przyjazdach na Msze Święte sprawowane przez ojca Łukasza.
Nie poddałam się mimo, że najbliższe osoby z pracy delikatnie wyśmiewała się z moich wyjazdów na Eucharystie prowadzoną przez ojca.
Zadziwiający jest fakt, że w chwili, gdy podałam informacje, że zostałam cudownie uzdrowiona wszystkie osoby przeciwne ojcu Łukaszowi zamilkły.
Dlaczego? gdyż nie maja argumentów, które by podważyły cudowne uzdrowienie, jakie dokonało się dzięki miłości Pana Jezusa do człowieka i wierności (świętości) ojca Łukasza.
A.