GDY OJCIEC ŁUKASZ ROZPOCZĄŁ MODLITWĘ NASTĄPIŁA POPRAWA

Świadectwo. Mój przybrany tato, otarł się prawie o śmierć.
Miał zawał serca, wiele rzeczy padło, w tym nerki. Był na reanimacji i tam lekarze powiedzieli, że szanse na przeżycie są znikome i żeby przygotować się na najgorsze.
Wówczas poprosiłam ojca Łukasza o modlitwę i zaczęła następować poprawa.
W tamtym tygodniu, kiedy widziałam tatę w szpitalu, to był bardzo zmęczony i bardzo wychudzony (wyglądał jak z Oświęcimia), gdy ojciec Łukasz rozpoczął modlitwę tato zaczął mieć lepszy apetyt i wczoraj został wypisany ze szpitala.
Pozdrawiam.