FOBIA SPOŁECZNA I LĘKI

Moja 31-letnia córka Monika choruje od kilkunastu lat na fobię społeczną i lęki. Z tego powodu nie podejmowała żadnej pracy, bała się kontaktu z ludźmi. Martwiłam się o nią bardzo jak poradzi sobie w życiu. Zeszła też na złą drogę i zerwała z nami kontakt na około 2 lata. Modliłam się, modliłam, modliłam, a owocem tej modlitwy było to, że znowu zaczęła się z nami kontaktować, ale pracy nadal nie podejmowała. Wiedziałam, że Św. Monika modliła się 30 lat za syna, dlatego ciągle miałam nadzieję, ale sił coraz mniej, a zwątpień miałam co niemiara. Pewnego razu wiosną 2023 roku, Ojciec Łukasz pojawił mi się na Facebooku, a kiedy pojawiła się wiadomość o spotkaniu, zapragnęłam bardzo w nim uczestniczyć. Powiedziałam mojej córce, a ona o dziwo nie opierała się, tylko mówiła, że chce też jechać. Wcześniej z nikim nie spotykała się, nawet z rodziną, wszystkich unikała. Nie mogliśmy nikogo zapraszać do domu ze względu na nią. Do kościoła też już dawno nie chodziła. A tu pojechała z nami i na modlitwie o uwolnienie i uzdrowienie. Ojciec Łukasz powiedział, że teraz będą uzdrawiane przez Pana Jezusa osoby z fobii i lęków. Monika poczuła takie mrowienie od nóg. Mówiła, że to takie dziwne uczucie. I od tego dnia następowało jej uzdrowienie. Czuła się coraz lepiej, stawała się śmielsza w kontaktach z innymi, ale do pracy jeszcze nie była gotowa. Pomału zaczęła spotykać się z rodziną. Następne spotkanie i modlitwy i owocem ich jest to, że moja córka pracuje od listopada i radzi sobie całkiem dobrze. Chwała Panu Jezusowi. W Nim nasza moc i siła.
Jezu Ty się tym zajmij🙏