COŚ CO WYDAWAŁO SIĘ PO LUDZKU NIEMOŻLIWE STAŁO SIĘ REALNE

Szczęść Boże. Czuję głęboko w sercu , że powinnam się podzielić świadectwem. O ojcu Łukaszu po raz pierwszy usłyszałam od swojej mamy Hani, która bardzo pragnęła do Niego pojechać. Długo nie czekając, Pan Bóg tak nas pokierował że obydwie miałyśmy możliwość być w sierpniu 2022 r. na Mszy o uzdrowienie i uwolnienie w Łodzi. Tam po raz trzeci ale ze zdwojoną siłą poczułam , że Jezus i Maryja są obecni podczas tej Modlitwy. Uczucie jakie mi towarzyszyło, ciepło w sercu i dreszcze, nad którymi nie mogłam zapanować. To niezwykłe wydarzenie było początkiem, z racji licznych problemów osobistych i rodzinnych, we wrześniu postanowiłam napisać intencje , a przy zapalonych świecach modlił się właśnie ojciec Łukasz. Coś co wydawało się po ludzku niemożliwe, stało się bez większego mojego wysiłku realne. Jedną z rzeczy, o które prosiłam, było pojednanie i wybaczenie przez mojego Męża kłótni, wręcz bitwy ( rękoczyny). Zostałam niewinnie osądzona, mama broniła mnie jak lwica , a że mój mąż uwierzył obcym i nawet był wstanie powiedzieć, że mam wynosić się z domu, doszło do groma wypowiedzianych , okropnych słów, doszło do walki i wypominania wszystkich błędów. Sprawa wyglądała na przegraną, mąż zaklinał się, że już nigdy do mojej mamy nie pojedzie. Od tej przykrej sytuacji minęło 1,5 roku, świece paliły się od września, a już 26 grudnia mąż pojechał ze mną do mamy na Święta. W tym dniu ogarniał mnie pokój w sercu i czułam, że tam ze mną pojedzie. Tak też się stało, dzięki modlitwie ojca Łukasza, jestem tego pewna i za to Ojcu ogromnie dziękuję. Wierzę, że reszta próśb też zostanie wysłuchana, bo nasz Pan jest wielki, a ojciec Łukasz jest jego prawdziwym przyjacielem. Mało to, jestem nauczycielem, jeszcze w sierpniu nie wiedziałam, że od października zacznę podyplomowe studia Teologiczno- Katechetyczne. Na Chwałę Bożą. Amen. Klaudia