Szczęść Boże, chciałabym podzielić się pięknym świadectwem.
Jestem mamą 8 miesięcznej dziewczynki, która była bardzo słaba. Miała obniżone napięcie mięśniowe. Chodziłyśmy na rehabilitację. Długo trwało zanim sama usiadła. Była taka wiotka, miękka. Nie raczkowała, mało tego nie mogła nawet utrzymać się w pozycji do raczkowania. Ma też strunę w sercu, dwie dziurki w sercu, przetokę z serca do płuca. Do tego wszystkiego refluks. Nie mogła pić ani jeść. Każdy łyk wody powodował u niej ból nie do opisania. Piła tylko 10ml wody i to była walka. Bywało tak, że rozchylałam jej usta i dawałam pić po troszeczkę, oby chociaż jeden łyk. Odchylała się do tyłu z płaczem, robiła się bordowa z bólu. Temat jedzenia jest bardzo ciężki mleko przyjmuje tylko gdy śpi.
Bez snu było to samo co z wodą.
W zasadzie 90% jedzenia przyjmuje na śpiocha. Wtedy ją nie boli. Dlaczego tak jest? Nie wiadomo. Może to od refluksu, może od serca. Odsyłano nas z oddziału na oddział. Miałam wrażenie , że lekarz czuje ulgę, gdy może nas zbyć i dać skierowanie do innego. Nikt nie mógł pomóc. Kazano czekać, bo serce może samo się naprawi (dziurki mogą zarosnąć, wiadomo - struna nigdy sama z siebie nie zginie). Leki od refluksu nie działały. Aż przyszły ostatnie dni, gdy ból był tak silny, że nie mogłam nawet jej położyć na płasko. Usg brzucha, znowu lekarze i nic. Czekać.
Ja już nie mogłam wytrzymać i wtedy trafiłam na wiadomość o ojcu Łukaszu. Myślę: napiszę z prośbą o zapalenie świecy za zdrowie córki i za mnie. Kilka dni później poprosiłam też o modlitwę za nas podczas Mszy Świętej zbiorowej o uwolnienie i uzdrowienie.
Nadmienię, że ja sama zmagałam się z bólem całego ciała. Badanie na toczeń wyszło pozytywne, ale nie byłam z badaniami jeszcze u lekarza. Około 7-lat zmagam się z bólem nie do opisania. Dopadło mnie też AZS dłoni. Było nam bardzo ciężko. Okropnie. Moje dłonie pulsowały z bólu,a musiałam przecież być silna. Pobyty w szpitalu były ciężkie i mnie i dla córki.
Gdy tylko poprosiłam o modlitwę, o zapalenie świecy nastąpiła poprawa. Słuchałam też filmików ojca Łukasza na YouTube. Było tam poznanie, że Pan Jezus leczy 5 osób z AZS. Pomyślałam czy to może do mnie? Ale zaraz o tym zapomniałam. Na drugi dzień szłyśmy na rehabilitację i spojrzałam na moje dłonie. Nie widziałam ran, nie bolały, zostały blizny. Wyglądały jak posmarowane kremem. Po rehabilitacji podałam dziecku wodę i o dziwo... wypiła z 30ml na raz. Byłam w szoku. Całą drogę powrotną dotykałam moich dłoni, nie mogłam się nadziwić, napatrzeć. Były idealne, zdrowe, zagojone. Po powrocie znowu podałam córce wodę. Wypiła!!!! Od tamtej pory pije regularnie, dużo, nie wygina się, nie dusi się przy tym. Nawet już nie biorę jej na kolana tylko podaję butelkę, gdy się bawi, bierze kilka łyków i wraca do zabawy.
To nie wszystko.
To był tydzień cudów, który wymodlił dla nas o. Łukasz.
Na drugi dzień zauważyłam, że córka.... zaczyna raczkować. To cud. Nie mogła nawet wspiąć się na dłonie. Nagrywałam filmik za filmikiem. Zaczęła też głośno wesoło piszczeć, krzyczeć i gaworzyć. Dzieci z obniżonym napięciem mają z tym problem. To było nie do uwierzenia. Myślę sobie to cud, co za szczęście.
Ja też posprzątałam całą kuchnię bez rękawiczek. Użyłam przy tym chemii. Szorowałam blaty, stół. Powinno swędzieć i powinna lecieć już krew z dłoni. Usiadłam i zrobiłam zdjęcie po sprzątaniu. Dłonie wyglądały jak po użyciu najlepszego kremu. Dodałam zdjęcia.
Byłam tak zaszokowana tym wszystkim, że nie zwróciłam uwagi na to, że nic mnie nie boli. Nie miałam bólu całego ciała. Aż nadeszła 15.00 w piątek i poczułam się tak dobrze, że wysprzątałam cały dom. Bez bólu!!!!
Przyszedł poniedziałek. Godzina 6.50, nastawiłam budzik i z dzieckiem na rękach się Modliłam. Koronka do Ran Pana Jezusa, Litania Loretańska i inne modlitwy. Modliłam się godzinę. Dzień później moja córka raczkowała jeszcze szybciej, pije wodę, moje dłonie są wygojone. Za wszystko pragnę podziękować Panu Bogu który tak bardzo posługuje się ojcem Łukaszem dzięki któremu razem z moją córką doświadczyliśmy tylu łask i cudów w naszym życiu.
Pozwolę sobie dołączyć 3 fotki.
1.2. Kilka miesięcy temu moja dłoń
3. Moja dłoń po umyciu kuchni chemią. Nie widać AZS.
Ojcze Łukaszu jeszcze raz za wszystko dziękuje