Szczęść Boże. Pragnę z mężem podziękować Ojcu Łukaszowi za dar uratowania nam życia.
W maju uczestniczyliśmy w spotkaniu otwartym z Ojcem Łukaszem. Na spotkanie przyjechaliśmy z osobistym dylematem, który dotyczył wyjazdu za granicę do pracy (Holandia). Mimo tak wielu ludzi, udało nam się z mężem dostać do ojca Łukasza. Zadaliśmy Ojcu pytanie czy mamy wyjechać do Holandii. Ojciec po chwili wewnętrznej zadumy (rozmowy z Jezusem) odpowiedział, że mamy nie wyjeżdżać i pozostać na miejscu. Niestety nie posłuchaliśmy Ojca i wyjechaliśmy i stałaby się tragedia.
W czasie podróży mój mąż zasnął za kierownicą i w pewnej chwili zaczęliśmy zjeżdżać prosto na tira, który jechał zna przeciwka w naszą stronę. W tej samej chwili ujrzałam Ojca Łukasza, który skierował swoimi dłońmi kierownicę w prawidłową stronę co spowodowało, że nic nam się nie stało. Po tej całej sytuacji z mężem zatrzymaliśmy się w najbliższym zajeździe i po dwóch dniach kiedy odpoczęliśmy wróciliśmy do Polski.
Dziś wiemy, że Ojciec Łukasz w maju podczas rozmowy już wiedział co może nas spotkać w drodze do pracy do Holandii dlatego nam odradził wyjazdu.
Panie Jezu dziękujemy Tobie za Ojca Łukasza, który dzięki daru bilokacji uratował nam życie.
I pragniemy przeprosić, że od razu nie posłuchaliśmy Ojca - Twojego umiłowanego Syna.
M.A