Szczęść Boże. Pragnę podziękować Ojcu Łukaszowi za modlitwę w intencji mojej mamy i mojego brata. Moja 88-letnia mama od miesięcy czuła się źle, a w maju 2022r. spodziewałam się już jej śmierci, pojechałam nawet zorientować się, jakie będą szanse na szybką gregoriankę, bo wiem, że w parafiach trzeba czasem czekać długie miesiące. Bardzo jednak zależało mi, aby mama przed śmiercią załatwiła ważną sprawę urzędową i w tej intencji paliła się świeca u Ojca Łukasza. Nie prosiłam o zdrowie, bo jak się w wieku 88 lat patrzy każdego dnia na syna, który jest alkoholikiem, to dla matki śmierć nie jest takim złym wyjściem. Zależało mi na chwilowym lepszym samopoczuciu mamy, aby tę sprawę urzędową załatwić. Nic jednak nie wskazywało na to, aż w listopadzie, kiedy mama, co prawda, jeszcze słabo się czuła, ale okoliczności ułożyły się niespodziewanie i wprost cudownie, bez umawiania się i ustalania wcześniejszych terminów, bez kolejki załatwione zostało to, co od dawna domagało się uregulowania. Stan zdrowia mamy stopniowo ulegał poprawie, ale zgnębiona musiała patrzeć na alkoholika. W jego intencji również paliła się świeca. W tym roku mój brat przestał pić i powiedział mi, że od lutego nie miał alkoholu w ustach, że można bez kuracji odwykowej. Mija 5 miesięcy jego trzeźwości, patrzę z podziwem na jego prace w ogródku, po raz pierwszy od lat pamiętał o Dniu Matki oraz imieninach mamy. Cieszę się, że mama, mimo ograniczeń swojego wieku, sama funkcjonuje i patrzy na trzeźwego syna. Bogu niech będą dzięki za wysłuchanie moich próśb za pośrednictwem Ojca Łukasza.
E.K.